MMTS zawalczył z Azotami
Bardzo dobre spotkanie kwidzynian
MMTS Kwidzyn podejmował u siebie Azoty Puławy. Choć graliśmy na własnym boisku to jednak jako gospodarze wcale nie byliśmy faworytami tego meczu. Każdy, kto choć trochę interesuje się piłką ręczną wie, że Azoty od pewnego czasu są czołowym polskim zespołem szczypiornistów. Świadczy o tym chociażby fakt, że ostatnio zajęli trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski. Jednakże, jak się okazało kwidzynianie rozegrali bardzo dobry mecz. Momentami mieli przewagę nad gośćmi i doprowadzili do remisu w regulaminowym czasie gry. Potrzebna była seria rzutów karnych, które ostatecznie zadecydowały o zwycięstwie puławian. Rezultat to 26:26; k. 5:6
Przebieg spotkania
Nie na darmo Azoty Puławy w zeszłym sezonie okazały się trzecią najsilniejszą drużyną w Polsce. Od pierwszych minut puławianie ruszyli ostro do ataku. Szybko zdobyli 3 bramki nie dając dojść go głosu kwidzynianiom. MMTS szybko się jednak zreflektował i tym razem to my zdobyliśmy 3 gole przy jednym trafieniu gości. To podziałało na Azoty jak płachta na byka. Puławianie atakowali z jeszcze większą agresją oraz zdecydowaniem. MMTS jakby nagle znalazł się w swoim świecie. Trzeba powiedzieć to jasno – w tym momencie spotkania zagraliśmy kiepsko w obronie, co skończyło się tym, że Azoty strzeliły 6 goli pod rząd. Gospodarze znów musieli nadrabiać. Udało im się wywalczyć wynik 7:10. Potem bramki padały na zmianę – raz strzelali goście, raz gospodarze. Obie drużyny schodziły na przerwę z wynikiem 13:16 dla gości.
Początek drugiej połowy był lustrzanym odbiciem pierwszej połowy. Azoty ruszyły do ataku, grając pewnie i ostro. Jednakże i kwidzynianie wypracowali kilka sytuacji. Na nieszczęście dla nas znakomitą postawą wykazał się bramkarz Azotów. Przez to strzeliliśmy tylko dwa gole, a Azoty aż pięć. Przy wyniku 15:21 gospodarze postanowili poprawić grę w defensywie, co przyniosło wreszcie oczekiwany rezultat. Udało nam się osiągnąć przewagę wynikiem 24:23. Azoty właściwie rzutem na taśmę strzeliły gola na 26:26, co pozwoliło gościom uniknąć porażki.
Konieczna była w tej sytuacji seria rzutów karnych. W pierwszej serii po 5 strzałów zarówno goście jak i gospodarze nie popełnili ani jednego błędu. Potrzebna więc była druga seria, gdzie obowiązywała już zasada nagłej śmierci. Pierwsze strzelały Azoty i nie chybiły. Jednakże nasz zawodnik popełnił błąd, dzięki czemu zwycięstwo przypadło Puławianiom.